Warsztaty z cyjanotypii w Fotoplastikonie Warszawskim
Słowem wstępu, krótkie przemówienie o przeszłości. Najbardziej artystyczne czasy przeżywałam w liceum. Miałam swoją bohemę artystyczną, nieustannie tworzyłam: pisałam, kolażowałam, filmowałam, fotografowałam. Godzinami przesiadywałam w ciemni rzeszowskiego MDK (ta magiczna ciemnia!), męczyłam modeli żywych i nieżywych do pozowania, albo zajadałam się ciasteczkami z naszym prowadzącym foto-guru - Olem. I mieszanie herbaty widelcem. I drapanie klisz. I plenery. Wspominam te czasy jako najlepszy etap swojego życia. Dorastanie w pełni kreatywności. Od tego czasu wciąż podświadomie tęsknię za tym czasem beztroskiego tworzenia. W ramach moich przemyśleń noworocznych, doszłam do wniosku, że muszę wrócić do fotografii. Muszę starać się znaleźć możliwość rozwijania się w tym kierunku. Od czasu do czasu przeglądałam kolejne strony ze świata fotografii warszawskiej, aż znalazłam właśnie informację o warsztatach w Fotoplastikonie. Później pozostało mi ćwiczenie cierpliwości (zapisałam
Komentarze
Prześlij komentarz