Fotoplastikon

Pewnego styczniowego dnia Doma pomogła mi spełnić moje marzenie - znalazłam się w warszawskim Fotoplastikonie. To niezwykłe urządzenie przyzywało mnie od jakiegoś czasu, ale jakoś tak nie było okazji. Tym razem trwała wystawa "Warszawa sprzed 100 lat", więc idealna dla mnie. 



Znalazłyśmy miejsca, chociaż w środku było wiele osób. Nawet mówiące po francusku! Ojej (miód na me uszy i serce)! 

Wskazówki: Trzeba wejść w bramę, iść prosto przez dziedziniec i drzwi na prawo. Są to w zasadzie chyba dwa pokoje i przedsinek z kasą. Jeden służy do warsztatów i spotkań, drugi jest zajęty w większości przez urządzenie fotoplastikonu. 


Zdjęcia pozwalają przenieść się w czasie. Mamy wrażenie trójwymiaru, widzimy całkiem inny świat. Trochę jak przez dziurkę od klucza. W niektórych przypadkach aż trudno uwierzyć, że to tylko fotografia, a nie kamera na żywo. 



Spędziłyśmy tam jakieś pół godziny.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Warsztaty z cyjanotypii w Fotoplastikonie Warszawskim

Kwietniowe podsumowanie

Zielono mi! Czyli weekend pod hasłami "Osiecka" i "natura"